W świąteczny czwartek 29 kolejka T-Mobile Ekstraklasy miała ruszyć o 18:00 i ruszyła, tyle że nie w Bełchatowie gdzie ulewny deszcz, grad i wiatr przeniósł rozpoczęcie na 18:50.
Pierwsza połowa przypominała bardziej brodzenie bocianów po rozlewisku niż mecz.
Druga połowa pozwoliła już na w miarę normalną grę, a w 55 minucie meczu Łukasz Madej wrzuca w pole karne gdzie Szymon Sawala zdobywa gola na 1:0 dla gospodarzy. W końcówce mecz przypominał horror z Gdańska i jak się później okazało skończyło się tak samo. Doliczony czas gry błąd w defensywie GKS-u i mamy 1:1 wyrównuje Euzebiusz Smolarek. W Bełchatowie pozostaje wiara, nadzieja i matematyka wszystko wyjaśni się w niedzielę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie ponoszę odpowiedzialności za umieszczane treści. Swoją drogą mamy wolność słowa.